Nie lękajcie się… Nie lękajcie się więcej…!
Jeszcze raz wam przypominam. Nie lękajcie się.
Zwyciężyłem zło, strach, niepowodzenie, lęk przed
przyszłością…
Mimo, że jesteście grzeszni i pełni upadków – jestem ciągle
z wami.
Tylko jedyną moc i nadzieję macie we mnie.
Jestem konsekwentny w przyjaźni, więc dlaczego mi nie
ufacie?
Lęk, czyli strach pochodzi od nieprzyjaciela: on kusi,
manipuluje, aby was mieć w swoim posiadaniu.
To jest jedyna metoda, którą używa, ponieważ ciągle chce
osiągnąć swój cel – mieć was w posiadaniu – to jest chytra misja złego. Lęk,
czyli strach jest kuszeniem złego. Nie pochodzi od Boga, lecz od szatana.
Bóg ukazuje nadzieję!
Szatan ukazuje nam ciągły niepokój…
Dlaczego ciągle obawiacie się co będzie jutro, co inni o
was mówią, piszą, radzą, myślą…
Macie tyle różnych kłopotów po co jeszcze je
powiększacie?
Ci, którzy chcą być wszędzie dobrze widziani i zabiegają
o to – są tymi, którzy chcieli by posiąść dobra tego świata…
Dlatego mówię wam
ciągle – Ufajcie!!!
Ja przyniosłem prawdziwe wyzwolenie.
To wyzwolenie daje pokój.
I znajdziecie go w waszych sercach, jeżeli je otworzycie
dla mnie.
Ciągle jeszcze brakuje wam prawdziwej ufności.
Jeszcze jesteście przejęci, aby była wypełniona wasza
wola, ale nie moja.
Jeżeli mnie zaufacie – żadne cierpienie, strach,
niepewność nie przeszkodzą wam, aby dążyć do celu prawdziwego wyzwolenia.
Wy moi kapłani, kiedy sprawujecie ofiarę Mszy Świętej –
ja jestem obecny w was.
Ten który kocha i przebacza, który idzie na Kalwarię,
umiera i Zmartwychwstaje.
Dlaczego więc ciągle jesteście tacy nierozumni, czy już
zapomnieliście co przez lata was nauczyłem?
Gdzie wasz pierwszy zapał – ideał?
Powołałem was w szczególny sposób.
Zostaliście przeze mnie wyróżnieni, obdarzeni specjalnym
darem.
Wybrałem was, abyście byli moimi kapłanami, aby świat
poznał prawdziwą miłość…
Nie widzę żadnego motywu, aby was przygniotły cierpienia
i prześladowania jakiekolwiek one będą…
To ja tyle razy zostałem
źle zrozumiany a nawet obrzucony kamieniami, wyśmiany, znienawidzony,
opuszczony, lecz zostałem wierny ufając
do końca mojemu Ojcu – aż do godziny najtrudniejszej, w której widziałem
niewdzięczność wszystkich którym świadczyłem dobro, których kochałem.
Trudno było wypić ten kielich goryczy.
Wypiłem go, aby DOBRO na zawsze zwyciężyło zło.
Kiedy wydaje się wam, że wszystko jest końcem, tragedią –
nie wierzcie takim pokusom, nie poddajcie się zwątpieniu.
Zaczynajcie od nowa.
Wierzcie ja jestem i was prowadzę.
Jedno w tym wszystkim jest konieczne.
Zaufajcie mi do końca – nawet wówczas, gdy wszyscy mówić
źle będą o was, że jesteście głupimi, sfrustrowanymi, nie współczesnymi,
tradycyjni, czy konserwatywni i jeszcze innymi… nie mieszczącymi się w
kategoriach przywilejów uprzywilejowanych…
Nie bójcie się! Ja przemienię zło w DOBRO!
O jedno Was proszę. Ufajcie do końca!
Jeszcze w was tyle niedoskonałości a nawet brudów – tzn.,
brak całkowitego zjednoczenia ze mną – dlatego brak wam tej jedności, którą ja
mam z moim Ojcem.
Musicie chcieć być świętymi – tzn., świętymi waszych
czasów.
Tylko wasza ufność przemieni was wewnątrz i zewnątrz.
Dlatego ciągle powtarzam: Nie lękajcie się !
Otwórzcie drzwi waszych serc dla mnie!
Ja jestem wam Źródłem Życia!
Skałą na której macie oparcie.
Wyzwoleniem, abyście żyli w pokoju.
Ufajcie i w ten sposób będziecie światłem dla świata i
solą dla ziemi!
Pe. Jan Zasowski
*********************************************
Nenhum comentário:
Postar um comentário